„Pieśń słowika” – Agata Suchocka

„Pieśń słowika” to trzeci tom z cyklu „Daję ci wieczność” autorstwa Agaty Suchockiej, wydany nakładem wydawnictwa Videograf. Czego jednak możemy się spodziewać po tajemniczej okładce przedstawiającej kobietę w krwistej sukni ze skrzydłami?

Autorka zabiera nas do przeszłości stanowiącej Wiedeń w czasach II Wojny Światowej. Już sam ten fakt ciekawi, bo nie często mamy okazję czytać o tym, co zaszło akurat tam w czasach bitew i walki o życie. Na pogorzeliskach spotykamy Arapaggio, osławionego malarza, który jest na skraju samobójstwa po stracie miłości swojego życia. Pozornie silny, w środku rozpadł się na milion kawałków i nie widzi sensu na dalszą, samotną egzystencję.

Bohater nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, która zdecydowanie go przerasta. Widok palonych miejsc, huk broni i ludzkie ciała porzucone na ulicach z pewnością nie budzą w nim optymizmu ani chęci do życia. Z sytuacji, która wydawać by się mogło jest bez wyjścia ratuje go nieskazitelnej urody kurtyzana – Józefina, która jest żądna zemsty na niemieckich oficerach, którzy pozbawili ją najbliższych.

Początkowo Arapaggio nie jest nią w żaden sposób zainteresowany, co jednak szybko ulega zmianie. W chwili niemocy i zagrożenia pokazuje mężczyźnie, że potrafi sobie radzić w wielu niebezpiecznych sytuacjach. Postanawia ją uczynić swoją kochanicą i… królową nocy. Nie spotkało się to jednak z aprobatą Józefiny, która nie była pozytywnie nastawiona do pomysłu. Jednak w momencie przekroczenia ciemności wszystko się zmieniło.

Józefina za punkt honoru obejmuje pomoc malarzowi i dojście do prawdy, którą mężczyzna skrzętnie ukrywa. Czy kobieta dowie się, co tak naprawdę stało się w jego życiu? Czy będzie mogła mu pomóc? Tym bardziej, że dom Arapaggia wygląda jak świątynia na cześć osoby, którą utracił.

Autorka czasy II Wojny Światowej przeplata wraz z wcześniejszymi czasami, w których możemy poznać tajemnicę skrywaną przez głównego bohatera. Czasami, w których narodziło się namiętne uczucie między Arapaggiem, a pewnym zdolnym śpiewakiem operowym…

Agata Suchocka podjęła się trudnej tematyki, która nadal – mimo ciągłej zmiany czasów – należy do tematów tabu. Przedstawiła nie tylko jednak miłość między parą mężczyzn, ale również wcześniejsze czasy, w których by mężczyzna pięknie śpiewał pozbawiano go męskości. Kastraci zachwycali wszystkich pięknem swoich głosów i wprawiali ich nierzadko w osłupienie, ale przede wszystkim wewnętrznie przechodzili prawdziwe katorgi, popadali w choroby psychiczne i po prostu trwali, bo niczego innego nie byli w stanie robić.

Przy „Pieśni słowika” po raz pierwszy spotkałam się z twórczością Agaty Suchockiej i jestem bardzo z tego zadowolona. Podziwiam autorkę za stworzenie historii na przestrzeni dziejów, w której w niczym się nie pogubiła, a sam tekst stworzyła tak, by ciekawił i zachęcał do przekładania kolejnych stron. Potrafiła obudzić we mnie wyobraźnię i bez problemu przeniosłam się do pogrążonego w wojnie Wiednia, w którym nigdy nawet nie była czy do czasów mocno historycznych. Niemalże słyszałam w głowie śpiew „słowika” będąc w książkowej operze i cierpiałam razem z głównym bohaterem po jego stracie. Czy można wymagać od powieści czegoś więcej niż emocji?

Ocena 8/10

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Videograf.

Serdeczności, Magdalena

Dodaj komentarz