„Ocean uczuć” – Mariola Sternahl

„Ocean uczuć” to pierwszy tom otwierający cykl pod tym samym tytułem. Jego lektura, to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale nie ma w tym nic dziwnego – w końcu jest to debiut. Czy będę miło wspominała chwile spędzone z tą powieścią?

W chwili, gdy poznajemy Annę jest ona w bardzo ciężkim momencie swojego życia. Zapada na ciężką chorobę, ale niestety nikt nie potrafi jej poprawnie zdiagnozować. Kolejni lekarze rozkładają ręce i bardziej zgadują, co jej jest niż faktycznie wiedzą. Aktualnie pomimo choroby kobieta uznaje się za szczęśliwą żonę i mamę czwórki wspaniałych dzieci. Jednak jest w niej coś, co sprawia jej realny ból. Wspomnienia.

Strata ojca była dla niej bardzo przykrym wydarzeniem, które zapoczątkowało coraz gorsze jej losy. Trafiła pod opiekę dziadka, który nie stronił od alkoholu i miał z nim realny problem, oraz babki, której metody wychowawcze były dalekie od ciepłych i rodzinnych. Musiało być wszystko tak, jak ona tego chciała, uważała się za najlepszą i wiedzącą wszystko lepiej. Zmusiła nawet matkę Anny do zrzeknięcia się praw do niej, oddając pełne prawo do decydowania o losach dziewczynki dziadkom. Życie dziecka stało się niezwykle dalekie od tego, jakie powinno być. Nie obfitowało w beztroskie dzieciństwo, nie było w nim ciepła ani zrozumienia, a dom nie był miejscem, do którego chciała wracać i nie czuła się w nim bezpieczna. Miejsce, w którym powinna czuć się najlepiej na świecie było pełne przekleństw, śmierdziało alkoholem i moczem i na próżno było szukać w nim miłości innej, niż ta do wódki.

Nikt nie uprzedzał Anny przed złem tego świata. Zanim na swojej drodze spotkała miłość swojego życia kilka razy została skrzywdzona i wykorzystana. Słońce zaświeciło się dla niej w momencie, gdy już porzuciła wszelakie nadzieje na lepszy los.

Życie Anny było niezwykle smutne i przykre. Pełne bólu i strachu, ale również tęsknoty – przede wszystkim za matką i rodzinnym ciepłem. Sama powieść jest przepełniona emocjami i melancholijna. „Ocean uczuć” jest książką trudną i smutną, ale napisaną niezwykle przystępnym językiem. Zmusza do zwolnienia w codziennym biegu i zastanowienia się nad tym, co jest w życiu najważniejsze.

Głównym atutem powieści jest to, że budzi emocje. Od totalnej złości na dziadków Ani, przez ogromną chęć przytulenia tej małej dziewczynki i przekazania jej chociażby namiastki normalności i ciepła, jakiego pragnęła najbardziej na świecie, kończąc na pokładach nadziei, by nie okazało się, że w dorosłym życiu Anna również zostanie wystawiona na ogromne cierpienie przez nowotwór.

Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy i dalsze losy Anny wierząc, że autorka przygotowała dla niej w końcu długie i szczęśliwe życie.

Ocena 8/10

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję autorce – Marioli Sternahl oraz wydawnictwu Novae Res.

Dodaj komentarz